Ukraińskie kurczaki.

Oglądając dzisiaj Agrobiznes, natknąłem się na ciekawą informację, mianowicie że Unia Europejska otworzyła swój rynek na ukraiński drób tj. "kurczaki". Jak myślicie, czy w końcu polskie chłodnie będą mogły coś stamtąd targać, a nie jeździć na pusto tak jak dotychczas? Czy jest to swoista furka? Czy będzie tak jak zwykle, że stawki będą nieopłacalne, biurokracji będzie co nie miara, a efekt finalny będzie taki, że lepiej będzie coś załadować z kraju? Co prawda są wprowadzone limity na ilość tego mięsa, ale czy ukraiński transport sobie poradzi, czy coś jednak skapnie dla transportników z inszych krajów?

Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji. Wink

jeżeli ty napisałeś o tym 10go lipca to zapewniam cie że poważni przewoźnicy byli sporo szybciej w temacie i pewnie już konkrakty podpisują i pewnie za takie stawki zeby tylko na część pieniędzy za paliwo przy powrocie na pusto opłacic i za kierowce

Dokładnie tak jak mowisz kolego wyżej , większej stawki niz 0.60 eur /km z Ukrainy nie dostana. Wgl juz sie robi coraz gorzej i z Rosja i z Ukraina . Jak kiedys płacili min 1.5e/km do Rosji to teraz juz max 1.2e/km takze ludzie zaczynaja powoli brac powroty